zakupy w A
Widze ze sie w Europie widzi Amazona jak jakiegos diabla. Tymczasem dla mnie – to wygodna I TANIA forma robienia zakupow. W zasadzie wiekszosci rzeczy oprocz jarzyn, jajek, mleka I tym podobnych. Kupuje mydlo, platki snadaniowe, herbatniki, paste do zebow, proszki do prania, nawet ryz, malzonka kupuje kremy I inne kosmetyki, ja kupuje kabelki do czegos tam I baterie. Piora, dlugopisy, olowki I atrament do wiecznego piora. No I ksiazki.
Jako “prime member” (100 dolcow rocznie) mam darmowa dostawe pod drzwi w ciagu 2 dni od zamowienia. Wszystko taniej niz w sklepie, czasem 20 czy 30%. No I nei place podatku stanowego “sales tax”. Wiec czemu mam uwazac Amazona za swojego wroga?
Na dodatek, w ramach Prime mam od cholery darmowych filmow I muzyki.
A ksiazki kupuje tak: ide do ksiegarni “papierowej”, jakas ksizaka mi sie podoba, wyciagam smatrfon, naciskam Amazon, skanuje bar kod, wyskakuje mi natomiast z ta ksaizka, cena (na ogol znacznei nizsza niz w ksiegarni), recenzje I mnostwo innych informacji. Naciskam “buy” I za 2 dni mam w domu.Widze ze sie w Europie widzi Amazona jak jakiegos diabla. Tymczasem dla mnie – to wygodna I TANIA forma robienia zakupow. W zasadzie wiekszosci rzeczy oprocz jarzyn, jajek, mleka I tym podobnych. Kupuje mydlo, platki snadaniowe, herbatniki, paste do zebow, proszki do prania, nawet ryz, malzonka kupuje kremy I inne kosmetyki, ja kupuje kabelki do czegos tam I baterie. Piora, dlugopisy, olowki I atrament do wiecznego piora. No I ksiazki.
Konkurencja, dzięki której producenci obniżają ceny swych towarów, jest dobra. Monopol, w którym na rynku, dzięki swej silnej pozycji, zostaje tylko jeden gracz – lub hegemonia, w której jest jeden gracz dominujący, a reszta to nieistotne, walczące o przetrwanie płotki – dobre nie są. A Amazon jest na prostej drodze do takiej potęgi.
Sam mam czytnik Kindle, zostawiłem w Amazonie parę dolarów na książki. Uważam, że taka e-książka, w której mieści mi się cała biblioteka, to świetna rzecz, gratuluję Amazonowi pomysłu i jego realizacji. Ale, jak Pan sam przyznał, kupuje już Pan w tym sklepie wszystko poza szybko psującymi się spożywczymi. Zastanawiam się, ile sklepów padło z tego powodu, ilu ludzi straciło pracę, szansę na godne życie etc. – krótko mówiąc, jakie są koszty społeczne rosnącej pozycji Amazona. Zwłaszcza że Amazon ma fatalną opinię jako pracodawca. Ile w tej firmie zarabia szeregowy pracownik, jak jest traktowany przez system, zapewne świetnie Pan wie, było o tym sporo w mediach.
Uważam, że Amazon urósł już za bardzo.
A teraz dodatkowo, w mocno inwazyjny sposób, chce zdominować przekaz reklamowy i kreować potrzeby na niespotykaną dotąd skalę. Nie podoba mi się w tym mnóstwo rzeczy: od wzmacniania kultury konsumpcyjnej, przez dalsze niszczenie lokalnych konkurentów (z wszelkimi społecznymi konsekwencjami), po zagrożenie dla osób o psychice szczególnie podatnej na tego typu manipulacje, bo to może oznaczać wiele życiowych tragedii. Że o ciągłej inwigilacji przez kamery nie wspomnę – cholera wie, gdzie będą trafiać te dane, z jaką intencją będą przetwarzane.
Jasne, widzę sporo pozytywów. Technologia i udzielania o nich informacji jest bajkowa, może ewoluować w kieszonkowego encyklopedycznego asystenta, quasi-trójwymiar cieszy oko itd. Ale o tym wszyscy będą pisać z zachwytem, co już zresztą widać. Jako dziennikarz wolę zaproponować odrobinę refleksji nad zagrożeniami, które to urządzenie przyniesie.
Z nowym telefonem nei bede musial nawet skanowac bar kodu. Wystarczy ze smartfon popatzry na okladke.
Komentarze
Prześlij komentarz